piątek, 16 października 2020

PIERWSZE ULTRA! 12 godzin po Rocky Mountains.

 Coś jest nie tak…Wyciągam telefon, próbuję trafić w mapę biegnąc, ucieka mi spod palców – jest kamieniście. Namierzam kropkę, oddalam obraz. “Guys, we’re not gonna make it!” krzyczę do chłopaków za mną i przede mną. Zostaliśmy z siedmioma ostatnimi kilometrami i, teraz już mam jasność,  totalnie niedoszacowanym czasem na powrót. Miasto widać nisko, jeszcze niewyraźnie. Przyspieszamy, lecimy w dół jak najmniej hamując. Myśli mam proste: o kamieniach, o piachu, o wodzie, której nie mam czasu się napić…I jeszcze o tym, że biegaliśmy 11 i pół godziny i jeśli za kolejne pół nie wpadniemy na metę, będziemy zdyskwalifikowani.


Czytaj dalej na stronie https://www.runwithmum.pl/ultra/